Narzekasz?

Negatywny autobus?

29 października 2008
PiotreX

Już nie pierwszy raz jadąc środkiem komunikacji (nie tylko)miejskiej i napotykam ludzi, którzy chcą się dzielić swoją muzyka ze współpodróżnymi. Niewiele przesadzę pisząc, że za każdym razem bolała mnie od tego głowa.

Rzecz dzieje się w autobusie relacji Giżycko-Warszawa, wracamy sobie z udanego rejsu jachtowego po mazurskich jeziorach. Wszystko byłoby cacy, gdyby nie fakt, że razem z nami jedzie jakaś grupa kolonijna(3/4 autobusu), dorośli ludzie w większości. Część z nich postanawia skorzystać z napojów wyskokowych i zapuścić muzykę z komórki na cały regulator. Wyobraźcie sobie pięć godzin muzyki, za którą niekoniecznie przepadacie, w niskiej jakości, 10 piosenek lecących w kółko w trybie losowym. Oczywiście bez sensu o coś prosić, bo wszyscy pijani. Głowa puchnie, a muzyka leci dalej.

Mini Boombox I hate you Mini Boombox Phone!!!

Nikita napisał: ”Kierowco! Włącz muzykę w autobusie - uszczęśliwisz ludzi.” Nie będę się z tym kłócił, bo to zupełnie inna sytuacja, zupełnie inna jakość muzyki, a dodatkowo muzyka z radia jest generalnie znośna dla każdego. Ja rozumiem, że niektórzy miewają nagłą potrzebę posłuchania swojej muzyki, ale do diaska! nie w miejscu publicznym na cały regulator! Każdy ma prawo do prywatności, czyż nie? Jak chcesz sobie posłuchać, to załóż słuchawki. Szpanowanie zajefajną komórką z opcją megafonu(bo taka jest jakość) na prawdę nie robi na mnie wrażenia, a i w tym wypadku przyprawia mnie o ból głowy, bo ani nie mogę pogadać z osobą siedzącą obok, ani nie mogę poczytać książki (mimo iż w autobusie są zaiście spartańskie warunki do czytania) i tylko się frustruję. Więc licz się również z tym, że kiedyś nie wytrzymam i komuś krzywdę zrobię(pewnie najpierw sobie znając moje zdolności), albo zacznę jeździć z boomboxem i sludge włączonym na cały regulator.

Abe Boombox Back in the day...

Ludzie, włączcie czasem myślenie. Trochę mniej egoizmu, proszę.

PiotreXWpis popełnił: PiotreX
Zapamiętaj ten adres: Negatywny autobus?
Drogowskaz: [komentarze: 7]

Komentarze

#komentarze
§ 1
To jest problem kobiet - dziwię się, że facet go porusza! Przeciętny mężczyzna powinien mieć gdzieś jaka muzyka koło niego lata, o ile nie jest ona miła jego sercu. To kobiety są od denerwowania się, szukania dziury w całym itepe. Facet - jeśli mu to przeszkadza - po prostu mówi: "Wyłącz to, albo ścisz, bo mnie to męczy" zamiast plotkować z koleżankami tym, jak to było okropnie. Jak taki delikwent nie wyłącza, to daje się w pysk i tyle. Jak się nie ma pewności, czy się po tym wstanie, to można po prostu zmienić środek lokomocji... Po co sobie psuć nerwy?
batwing, 03 listopada 2008, 12:46
§ 2
A co to ja jestem od wychowywania młodzieży? Co to ja stara babcia jestem, że będę ludziom zwracać uwagę w autobusie? Ostatnio jak jakiś ziomek się do drugiego przyczepił, to sam w mordę dostał. Głupio, bo siedział pod kamerą i koleś który go bił ładnie się nagrał :D No ale dziękuję tak po pysku dostać. Ba nawet dać nie umiałbym, ja nie z tych co biją. Chyba że na meczu lacrosse, ale to kijem :]
PiotreX, 03 listopada 2008, 15:09
§ 3
Ale mi się tu nie o wychowywanie, tylko o własne nerwy rozchodzi... Kiszoną to ja lubię kapustę, ale nie irytację. Jak się człek boi, że dostanie, to może po prostu olać muzykę i tyle... A najlepiej, to sobie własnego grajka dousznego kupić i mieć cały świat tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę :)
batwing, 03 listopada 2008, 16:27
§ 4
Już w swoim czasie zepsułem sobie słuch słuchawkami dousznymi. Mój brat robi sobie właśnie to samo słuchawkami zamkniętymi. I tak nic nie słyszałem z tej muzyki na słuchawkach. Wolę sobie w spokoju poczytać książkę, tylko mi nie dają niektórzy.
PiotreX, 04 listopada 2008, 15:02
§ 5
w jednym się z batwing zgodzę: ludzie za mało po pysku w dzisiejszych czasach dostają
dx0ne, 05 listopada 2008, 15:47
§ 6
No chodź dx, niech no ja Cię strzelę w mordę :D Mi wystarczy to co dostałem za młodu po dupie ;)
PiotreX, 06 listopada 2008, 21:45
§ 7
Ja swego czasu też używałem tylko słuchawek dousznych, jakoś chodzenie w słuchawkach zamkniętych wydawało mi się conajmniej dziwaczne... do czasu aż coś mi się zaczęło dziać złego... Teraz zakładam słuchawki z wieży, puszczam cicho muzykę i nic nie słyszę z zewnątrz... bajka... A że w dużych słuchawkach wygląda się "inaczej"... no cóż.. coś za coś:)
Bartek, 16 stycznia 2010, 11:47
© maciej łebkowski, nicholajs borov