Narzekasz?

Elminster kontra projekty

17 października 2008
PiotreX

Kiedy moja drużyna po raz pierwszy wyszła z Candlekeep i z przydrożnych krzaków wyskoczył na nich Elminster (sic!) nie spodziewałem się, że zainicjuje to szereg niekontrolowanych wydarzeń. Baldur’s Gate było bardzo porywającą i jedyną w swoim rodzaju grą, a ja byłem bodajże w podstawówce, ale gdy moja drużyna dotarła już do upragnionego wielkiego miasta, gdzie gra miała mieć swój finał, okazało się, że nie da rady. Miasto było zbyt zagmatwane jak na mój malutki móżdżek i porzuciłem tę grę. Jakiś czas później zasiadłem do BG2, które niestety zaczynało się w mieście jeszcze większym niż Wrota Baldura w pierwszej odsłonie gry, mianowicie Athkatla, i tym razem nie minęło pół godziny jak się poddałem. Miasto oczywiście było jeszcze większe i pokręcone. Chciałem przez to powiedzieć, że im większy pomysł, im większy projekt, tym łatwiej go porzucić. Co więc zrobić, żeby wszystko się nie rozsypało? Postaram się to pokazać.

Gramy w Baldur’s Gate

Powiecie, dawno się nic nie działo na narzekasz.pl. To prawda. Ale za to bardzo dużo działo się w kuluarach. „Narzekasz?” było projektem trochę dla śmiechu, trochę poważnym, ale na pewno bardzo nieprzewidywalnym i spontanicznym. Serwis żył własnym niekontrolowanym życiem. Do czasu... Z naszymi głowami zaczęły się zderzać wybujałe pomysły spadające nie wiadomo skąd. Jak z małego bloga zrobić duży serwis, co zrobić żeby ludzie chcieli w nim pisać, jak dotrzeć do jak największego grona osób? Po naszych głowach kołatały się pomysły na zmianę wyglądu, na rozbudowę systemu, na prawdę było tego mnóstwo. Spotykaliśmy się kilkakrotnie i wspólnym umysłem łapaliśmy kosmiczne idee. Gdy już ustaliliśmy słuszną wersje i postanowiliśmy wprowadzić w życie nasze plany, okazało się, że zrobiło się tego za dużo. I w efekcie WSZYSTKO stanęło. Nie mówię, że nie próbowaliśmy zadziałać, powoli powstawały pierwsze bardzo poważne artykuły, ale nigdy nie ujrzały światła dziennego. Projekt został porzucony, ale nie został zapomniany. Ciągle tkwił gdzieś na końcu naszych umysłów.

Pół godziny z BG2

Po jakimś czasie oczywiście próbowaliśmy reanimować projekt, ale nasze myśli na ten temat były jeszcze bardziej pogmatwane i nieokreślone jak wcześniej. Jasne, były pomysły, były chęci, wizja nowego, lepszego jutra. Jednak nadal nie potrafiliśmy tego ruszyć i szybko się zniechęciliśmy.

I co teraz?

A teraz chyba najlepiej po prostu zagrać jeszcze raz w Baldur’s Gate. Nawet dojść do bram miasta i zrezygnować z wchodzenia tam, tylko zawrócić i dalej zwiedzać Zapomniane Krainy. Czyli proponuję niejaki powrót do korzeni. Zapomnijmy o naszych świetnych pomysłach i wróćmy do źródła. Pierwotna wizja może była mało spójna i zorganizowana, ale coś się działo. I działo się dobrze. Nie ma sensu porywać się z motyką na pustynię, lepiej po prostu spuścić wodę z Arktyki, sama się podleje(i przy okazji zaleje Holandię, ale co tam).

Jak to się ma do Twojego projektu?

Każdy projekt przeżywa swój kryzys. Jednak kryzysy typu „mamy furę pomysłów, ale za mało rąk” mają największą tendencję do wybuchania nam w twarz jak zauważyłem. W tym przypadku najlepiej jest po prostu zacząć od nowa. Nasze wybujałe idee nie zostaną zapomniane, muszą po prostu poczekać na lepszy czas, paść na żyźniejszą glebę. Nie warto z tych projektów rezygnować tylko dlatego, że nie jesteśmy w stanie wprowadzić tych zmian, na których nam zależy. Musimy potrafić powiedzieć sobie „Stop! Nie jesteśmy w stanie tego zrobić. Zacznijmy od nowa.” To jest moim zdaniem lepsze wyjście niż czekanie aż wszyscy się zniechęca i jednomyślnie porzucą projekt, bo maja za dużo pracy i ta robota jest coraz bardziej nużąca i wyczerpująca.

Stop! Wracamy do narzekania!

Dlatego w najbliższym czasie postaramy się wrócić do źródeł, do tego, co sprawiało nam taką przyjemność, do czystego, niekontrolowanego narzekania. Może znajdą się nowi chętni do współtworzenia tego serwisu z nami, może nie. Nasze szalone pomysły będą musiały poczekać, bo jeszcze nie jesteśmy w stanie ich wprowadzić w życie. To nie będzie Narzekasz2.0, tylko co najwyżej Beta ;) Ale ze swojej strony obiecuję, że przyłożę się do tego, żeby ten serwis wrócił na dobry tor.

Thank you! Good night!

PiotreXWpis popełnił: PiotreX
Zapamiętaj ten adres: Elminster kontra projekty
Drogowskaz: [komentarze: 9]

Komentarze

#komentarze
§ 1
BG2 zaczyna się w Anhtakli. Mogłem popełnić literówę.
Arus, 17 października 2008, 19:44
§ 2
Ale z tego co pamiętam zaraz się wychodziło do BG. Przepraszam, to było dawno :)
PiotreX, 17 października 2008, 19:46
§ 3
Ale ja nie przestałem pisać ze względu na te światłe idee. :)
Maciej Łebkowski, 17 października 2008, 20:42
§ 4
Pray tell dlaczego zatem ;)
PiotreX, 18 października 2008, 08:04
§ 5
może po prostu nie ma nic do powiedzenia ;p
dx0ne, 18 października 2008, 16:36
§ 6
Athkatla
twojszef, 18 października 2008, 16:39
§ 7
Wow, nie spodziewałem się wywołać takiego poruszenia wśród wielbicieli i znawców BG2 :D Przepraszam najmocniej że nie sprawdziłem dokładnie gdzie zaczyna się ta gra, ale chyba jasne jest że chodziło mi o pierwsze fazy gry, czyli Wrota Baldura, miasto w którym nie problem się zgubić...
PiotreX, 18 października 2008, 20:27
§ 8
W BG2 ani razu nie zawitaliśmy do Wrót Baldura. Podczas kilku snów zaledwie akcja miejsce ma w Candlekeep, a poza tym wyjątkiem podróżujemy po Amnie. pozdr
twojstary, 20 października 2008, 10:22
§ 9
OK. Racja, sorry :)
PiotreX, 20 października 2008, 10:44
© maciej łebkowski, nicholajs borov