Narzekasz?

To jest już koniec, nie ma już PiS

28 września 2006
Nikita

Takiego scenariusza, jaki oferuje nam codzienność, nikt by nie wymyślił. To, co dzieje się na polskiej scenie politycznej, woła o pomstę do nieba. Wiem, że wszyscy teraz o tym mówią, ale ja też dodam coś od siebie. Wkurza mnie zaistniała sytuacja, więc sobie ponarzekam.

To, że wielce szanowny premier nasz, pan Kaczyński, to krzykacz, który niechętnie dzieli się władzą, wiadomo nie od dzisiaj.

Miało być pięknie - koalicja, reformy, IV RP, a wyszło jak zwykle. Może gdyby PiSowi naprawdę chodziło o mądre rządzenie państwem, to coś by z tego wyszło. Niestety, dzielenie się władzą to ciężka sztuka i tym razem też się nie udało. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - bliźniaki chcą zagarnąć wszystko dla siebie. Ani im w głowie jakieś "współrządzenie". Pięknymi słowami udało się nakłonić Samoobronę i LPR do stworzenia koalicji, która jednak dość szybko zaczęła się sypać. Dlaczego? PiS dużo obiecywał, a nic nie robił. Nie mówię tutaj o nas, zwykłych szarych obywatelach. Bliźniaki nie potrafiły dogadać się z ludźmi, z którymi mieli zbudować IV RP

A jak wiadomo - niezgoda rujnuje. Tak też stało się i tym razem. Zgrzyty, nieporozumienia, no i w końcu Lepper wyleciał z posady. Giertych się zbytnio nie wychylał (czytaj : nie przeszkadzał), więc nadal okupuje stołek.

Morozowskiemu i Sekielskiemu dziękuję! Naprawdę. Kamień spadł mi z serca, jak usłyszałem o tych taśmach. Może w końcu PiS odejdzie od koryta, bo ostatnie ciułanie posłów, i tworzenie się nowych klubów to po prostu żenada. Ale cóż - tonący brzytwy się chwyta.

Mam tylko nadzieję, że PO wypadnie dużo lepiej od swoich konkurentów. Nie będą mieli łatwo, bo zastaną chaos, ale mogą spróbować zbudować wszystko od nowa.

nikitaWpis popełnił: Nikita
Zapamiętaj ten adres: To jest już koniec, nie ma już PiS
Drogowskaz: [komentarze: 17]

Komentarze

#komentarze
§ 1
masz bardzo publicystyczne foto :D
Wiktor, 28 września 2006, 19:52
§ 2
Te taśmy są zwykłym rozdmuchaniem zasad kierującym polską polityką i wszyscy grzmiący na PiS, na czele z PO i SLD są hipokrytami. Jedyne zastrzeżenia można miec do słów kierowanych względem obietnic funduszy na pokrycie weksli, jednakże biorąc pod uwagę status prawny tego poczynania Leppera, pieniądze te byłyby szybko zwrócone ze względu na niemalże pewne prawdopodobieństwo wygrania procesów przeciw szefowi Samoobrony.
Także krzyk o ingerancję w sądownictwo wydaje się pozbawiony racji, gdyż nie padają żadne obietnice poza ewentualnym zbadaniem dogłębnie sprawy i ewentualnym doradztwem prawnym- nie ma żadnych obietnic za które można by żądać głów...

Pewien niesmak pozostaje w tym, że ludzie PiSu chcieli się dogadywac z kimś takim jak Begerowa, z osobą, która za swój styl bycia i pogrom inteligencji była przez cały czas wyśmiewana przez wszystkich. Nagle staje się ona Pierwszą Damą Demokracji- to farsa?

Jedno można powiedzieć, naiwni ludzie odwrócą się teraz od rządu wierząc rozdmuchanym hasłom opozycji...
Pogratulować im tylko tak sprawnej manipulacji tą całą prowokacją...

Lewactwu udało się osiągnąc swój cel- zdestabilizowało jeszcze bardziej pracę rządu i być może doprowadzi to do wcześniejszych wyborów... Pytanie po co- czy może z powodu tych akt niszczonych przez WSI, które być może uderzyłyby wielu działaczy polskiej lewicy?
Gwynbleid, 28 września 2006, 19:56
§ 3
Widzę, że kolega słucha Antylisty… :>
Kei Kikuchi, 28 września 2006, 21:27
§ 4
To jest ciekawa sprawa. Bardzo mnie zaciekawił tekst(stenogram), aż go sam przeczytałem. Nasunęły mi się od razu po przeczytaniu techniki używane w werbunku pracowników, mianowicie headhunting. Polega to w skrócie na wysyłaniu Łowcy Głów do konkurencji w celu wyłapania co lepszych pracowników. Jest to całkiem normalna praktyka stosowana wszędzie na świecie. Więc jeśli to PiS poszedł do pani B. z ofertą lepszą, to ja tu widzę analogię. Jeśli to pani B. się zgłosiła, to pewnie zobaczyła ogłoszenie w poniedziałkowej GW "poszukiwani na stanowiska w Rządzie" i poszła na spotkanie żeby się dowiedzieć co może zyskać, a chciała zyskać to o czym mówią ostatnie dwa dni media.
Właśnie teraz po raz kolejny w TV TRWAM (u mnie tak czasem bywa) leci film Nocna Zmiana. Niektórzy się doszukują analogii pomiędzy tamtymi wydarzeniami a dzisiejszymi. Wydarzenia, owszem wydają się podobne. Jeszcze nie podjąłem decyzji, czy się zgadzam. Dla niewtajemniczonych, chodzi o natychmiastową dymisję rządu p. Olszewskiego, w celu nie dojścia do skutku ujawnienia tajnych wspólpracowników w parlamencie. Teraz też się chyba nie udało, bo nagle Samoobrona zrezygnowała z głosowania za ustawą. Ale co do Nocnej Zmiany, to ci sami ludzi, o tej samej godzinie (koło pólnocy) spotkali siężeby żądać dymisji premiera. Tym razem się nie udało;)
Ja idę usiąść przed telewizorem i oglądać jak się rozwija akcja. Jeszcze zobaczymy co z tym bałaganem. Out of chaos emerges a pattern, hence chaos is no more.
PiotreX, 28 września 2006, 22:50
§ 5
dla mnie absurdalne były żądania Begerowej (np. co do spraw sądowych), a nie fakt negocjacji - przecież dokładnie z każdym partnerem w koalicji w taki sposób się rozmawia. Zawsze jest podział stołków.
Vroobelek, 29 września 2006, 06:38
§ 6
No właśnie, ale nie chodzi o stołczenie i wogóle ciemne sprawki. A niechby i jej obiecali rzeź niewiniątek. Tylko czy PO lub ci diabelsko podli postkomuniści szli do wyborów z hasłem "odnowa morlaności, czyszczenie brudów"? Ano nie. Politycy kradną i kłamią. Taka ich praca. Chodzi o to by w żywe oczy przebierając płetwami nie mówić że jak Kali komuś to dobrze a vice versa to już trzeba nie(U)rząd (Anty)korupcyjny. Może byc demokracja, reżim a nawet i kurestwo niech będzie ustrojem, ale hipokryzji nikt długo nie ustoi. No ale przecież to się wszyscy zmówili na Jareczka.
dx0ne, 29 września 2006, 10:46
§ 7
Odkrywanie ameryki... a lewactwem gospodarczym to charakteryzuje się właśnie pis :)
Bellois, 29 września 2006, 11:48
§ 8
Niestety taka prawda- PiS jest "prawicowy" tylko na nasze warunki... Tak naprawdę to jemu bliżej do lewicy, ewentualnie możemy go kwalfikować jako centro-prawicę (tak samo z LPR).

Najbaradziej w stronę prawej strony dąży u nas UPR...

A ja zaś zgadzam się z Arystotelesem i uważam, że rządy motłochu są najgorszym ustrojem i tak jak on popieram monarchię...
Wiwat KZ-M!
Gwynbleid, 29 września 2006, 14:34
§ 9
no fajnie tylko jeszcze mi powiedz co takiego daje pewność że synalek króla nie będzie idotą
dx0ne, 30 września 2006, 23:04
§ 10
Tą pewność daje Rada Królewska ;-)
Gwynbleid, 01 października 2006, 13:32
§ 11
wybierana jak mniemam z "yntelygentej" szlachty?
no proszę Cię...
dx0ne, 01 października 2006, 18:38
§ 12
To zawsze jest lepsze niż odstawiony od brony chłopski motłoch zagoniony do urn...

Jakby nie patrzeć to ze szlachty rekrutowała się inteligencja, więc...
Gwynbleid, 01 października 2006, 19:21
§ 13
Gwynbleid, przypuśćmy że urodziłeś się chłopem i mamy ustrój taki jak proponujesz. A nie, wtedy nie myślałbyś o tak abstrakcyjnych sprawach jak władza...
msierant, 04 października 2006, 19:30
§ 14
Wtedy istniejąca władza nie wyzyskiwałaby mnie w taki sposób jaki robi to demokracja.. Mówi się, że demokracja to pełnia praw i swobód- a ja odpowiem bzdura.
Podatki chociażby zabierają przerażającą część dochodów- za czasów monarszych nie zabierało sie tyle- wbrew temu co tak zwani demokraci i ludowcy twierdzą- to zwykła propaganda, a teraz mamy inne czasy i trochę mentalność uległa zmian, w związku z czym byłoby tego jeszcze mniej- na podstawowe potrzeby- usunąwszy socjalkę i resztę zbytecznych wydatków- ludzie mieliby więcej pieniędzy w kieszeni i sami by się o siebie troszczyli- mogliby inwestować więcej. Byłby możliwy liberalizm gospodarczy.
A dalej przykład najbardziej mnie kujący, gdy słyszę o tym w telewizji- mianowicie pedalstwo- w obecnych czasach promuje się to wynaturzenie i wręcz podnosi do rangi sacrum- niemalże zachęcając do tego :/
Jestem konserwatystą - i jako taki pragnę przypomnieć, że Europa od początków była chrześcijańska- ewoluowaliśmy na chrześcijańskich wartościach- a teraz lewactwo usilnie próbuje nas zeświedczyć. Gdy wypowiadamy się głosem naszej moralności- to demokracja twierdzi, że nie jesteśmy tolerancyjni i gotowa nas karać, za słowa, a podobno mamy ichże wolność- jakże to więc?

Zapominamy o historii, a nie wolno tego czynić- teraz sprzedajemy się UE, zapominając, że ci sami Niemcy z którymi chcemy się bratać najeżdżali na nas przez X wieków- zapominając, że niecałe 70 lat temu zagony niemieckie runęły na nas większośćią swej siły.
Zapominamy, że nasi "kochani" sojusznicy nie kiwnęli palcem w naszej obronie, a Francja, która na początku wojny przewyższała wojskowo Niemcy podkuliła ogon, zostawiając hełmy i resztę sprzętu na plażach Dunkierki. Ja zapytam- czy mamy polegać na nich?! Ja i wielu prawdziwych historyków nie zgodzimy się z tym. Historia się powtarza i naiwnym będzie ufać w dobre intencje naszych jakże demokratycznych sąsiadów i "sojuszników", którzy sprzedali nas w `45.
Gwynbleid, 05 października 2006, 19:59
§ 15
"(...) zapominając, że Ci sami Niemcy z którymi chcemy się bratać najeżdżali na nas przez X wieków (...)"

Huhuhu, idąc tym tokiem rozumowania, od razu mi się przypomina, że przecież najwięcej wojen było na tle religijnym. Francuzi odrzucali wiarę bo mieli dość wojen w imię Boga. A noc św. Bartłomieja, gdy mordowano hugenotów? Papież posłał wówczas gratulacje Katarzynie Medycejskiej i odprawił mszę dziękczynną. Na samą myśl o tym robi mi się niedobrze.

"Zapominamy o historii, a nie wolno tego czynić (...)

Więc pamiętaj o tych ludziach, pomordowanych w imię Boga.

Gdy moje myśli krążą wokół tego tematu, to zastanawiam się czy to - jak je nazwałeś - lewackie zeświadczenie nie jest lepsze.
Nina, 06 października 2006, 06:20
§ 16
Ja mogę wystąpić przeciwko Tobie w imię islamu- czy to bedzie równie obciążające dla islamu? Słyszałaś o polityce? To sztuka przekonania do siebie ludzi- tak jak na przykład krytykowane przez wszystkich wypraw krzyżowych (zwłaszcza przez tych z lewej stron). Należy spojrzeć obiektywnie- większość uczestników tych wydarzeń nie zważała na jakiekolwiek hasła idąc tylko w celu wzbogacenia się, wyrąbania sobie własnego lenna czy zwykłego wyżycia (że tak się wyrażę- by nie zdechnąć z głodu)- Europa stawała się za mała jak na tamte czasy. Ci, którzy udali się tam za kwestiami religijnymi naprawdę wierzyli, że będą bronić uciskanych i wyżynanych pielgrzymów. Po pierwszych krucjatach uświadomiono sobie, że inne są cele i nie było chętnych do wzięcia udziału w dalszych wyprawach (po szczegóły proponuję udac się do jakiś podręczników historii na akademickim poziomie).
Nie należy patrzeć na sztandar pod jakim się podąża, ale na to co w sercach- i na przyczyny takiego postępowania.
Gwynbleid, 07 października 2006, 18:14
§ 17
Omg PO; Pis... jeden syf ;/ ludzie otwórzcie swoje zeuropyzowane oczy... ;/
UPR!
Anonim, 19 października 2007, 20:39
© maciej łebkowski, nicholajs borov