Wielka burza nad Polską i dosłownie i w przenośni, bo deszcz pada od trzech dni z przerwami, i również od mniej więcej tego czasu wiadomo conieco o Delegacie. Sensacyjna wiadomość doprawdy, bo może coś da się jeszcze zrobić z tegorocznych plonów, ale też możliwe że z powodu takiej ilości deszczu (wczoraj w Warszawie 38cm spadło) roślinki pogniją.
A teraz "doprawdy sensacyjna" wiadomość numer dwa, czyli "Delegat". A co mnie obchodzi, że Wałęsa miał pod bokiem tajnego współpracownika? Niech Wałęse zlustrują, bo jak na razie to dostał automatycznie status poszkodowanego. To by dopiero była sensacja jakby się okazało, że to Wałesa był "Delegatem";) Ale nie, zaraz. Żeby dodać wszystkiemu pikanterii nie omieszkano wspomnieć, że prawdopodobnie był to ksiądz gdański. Oczywiście to wywołało burzę kolejną w mediach, bo znowu wypłynął temat agentury 10% księży w Polsce. Ale po co nam to wiedzieć wszystko? Codziennie w wiadomościach to samo, zajmuje czas antenowy, jak możnaby nam coś ciekawego powiedzieć.
Właśnie dlatego uważam ten temat za zastępczy. W Polsce dzieją się ważne rzeczy, których ja nie rozumiem i pewnie nie zrozumiem, a tu jakiś "Delegat". Jakby kogoś interesują czasy Stanu Wojennego i później, to polecam "Dobrego" i "Najlepszego" Waldemara Łysiaka. Po środku jest jeszcze "Konkwista" też fajna i teraz ostatnio wydano "Najgorszego", a to co piszę jest również tematem zastępczym, ino moze z tego cokolwiek skorzystacie:)
Ja chcę informacji o tym co się dzieje u mnie w kraju. Wczoraj się dowiedziałem, że uchwalono ustawę o Komisji Nadzoru Finansowego, która połączy ze sobą Komisje Nadzoru Bankowego, Ubezpieczeń oraz Giełd, czyli trzy. Kiedyś dawno temu słyszałem o tym projekcie, a teraz nic. Tylko teraz siędowiaduję, że to zło wcielone z gazety Rzeczpospolitej. Przepraszam, nie znam się na tym, ale co jeśli jednak jest w tym coś dobrego? Co jeśli sondaże się mylą i sondowani też? Czemu tak często słyszę tylko krytykę, a nie słyszę o pozytywnych aspektach takiej czy innej ustawy, uchwały. Ciągle w kółko krytyka. "Prawnicy ostrzegają", "uczniowie nie chcą". Aż mi się chce powiedzieć "pupa, pupa, pupa!!!" Czy ktoś się zastanowił chociaż przez chwilę, że amnestia maturalna może mieć jakieś pozytywne aspekty? Podejrzewam że nie. Może od czegoś po prostu trzeba zacząć przy zmienianiu systemu szkolnictwa, który poczynając od rocznika '84 jest beznadziejny? Który nie potrafi przygotować 20% uczniów do matury, której zdanie zależy niekiedy od fartu, bo jak się chce człowiek gdzieś dostać, to trzeba zdawać 5-6 przedmiotów. Mam nadzieję, że zmiany się na tym nie skończą. Oczywiście nie oczekuję zmian od września, gdyż systemu maturalnego prędko nie zmienimy, ale może jakoś sensownie będą układane, żeby nie było akcji typu 20% z podstawowej, 70% z rozszerzonej. Czy ktoś zna maturzystę, który został objęty amnestią? Proszę go tu przyprowadzić, niech się wypowie, chętnie wszyscy posłuchamy. Bo trzeba w tym kraju mediów nauczyć obiektywizmy i przedstawiania wszystkich stron medalu, a nie jednej i mogą tego dokonać tylko Ci, co narzekają:)
Oczywiście powyższe można nazwać demagogią. Przyznam iż jest to szukanie usprawiedliwienia, by nie uznać iż odbyło to się na zasadzie takiej iż naciskała "grupa interesów" w tym wypadku rektorów szkól prywatnych i/lub pracodawców żerujących na młodych "dupach" na rynku pracy(w sęsie robotniczym, nie organoleptycznym).
A co do kraju to ostatnio takie czasy: wladza niepotrafiaca rzadzic, nie majaca pomyslu na wladze czy wrecz wladzy nie lubiaca bawi sie w jakies polityczne gierki i intrygi rodem z siedemnastowiecznych dworskich romansidel. A smiech swiata slychac w sasiednich galaktykach. Co gorsza nie ma na to lekarstwa. Trzeba pczekac co najmniej az rydzykowe pokolenie wymrze.