Narzekasz?

Get a job!

12 sierpnia 2006
Puck

Muszę napisać, bo mnie boli. Praca, zarobki, doświadczenie zawodowe, radzenie sobie w życiu i tak dalej. Chyba mnie ten temat ominął, albo żyję na specjalnych przywilejach.

Z początku chciałbym zaznaczyć, że webdwazero mnie znudziło, dlatego zrobiłem mały re-branding i już o kiepskich serwisach pisać mi się nie chce. Stąd nowy layout, trochę bardziej adekwatny do tematu.

Otóż, jak wiadomo powszechnie, życie w naszym kraju jest dość kosztowne i nieopłacalne. Z dnia na dzień kolejne doskonałe pomysły rządzących kuszą nas ku last-minute, one-way wycieczki na zachód, z których tysiące juz skorzystało. Jednak my, raz, że z głębokiego patriotyzmu; dwa, że wewnętrznej potrzeby relacjonowania rzeczywistości na tym oto blogu; trzy, z braku kasy i w ogóle przewlekłego lenistwa -- nigdzie nie jedziemy. I tu pojawił się konflikt.

Otóż ja należę do tych niezaradnych. Siedzę w domu i czasem klikam w bloga. No, przynajmniej onegdaj tak bywało, kiedy konflikt powstał.

No a wszystko poszło o to, że, olaboga, nie mam ochoty przyjmować zleceń od potencjalnych klientów. Coż, rzecz to niezmiernie niewygodna, szczególnie dla osób, które i tak by nic z tego nie miały.

Jednak niektórzy wybrali inną ścieżkę życiową i postanowili coś zarobić. W połączeniu z tym, że są studentami i nie mają czasu rozwijać swoich praktycznych umiejętności - pojechali na wygnanie, przyczyniając się do wzrostu statystyk i ogólnie patrioryzmu.

A tam ich oszukują i to z dwóch stron. Raz, że przez złodziei z Polandii, którzy zabierają połowe ciężko zarobionej kasiory (mam tu na myśli zarówno skarbówkę jak i pośredniaków); dwa, przez zachodnioeuropejczyków, którzy mają nas za standardowych murzynów. Ogólnie wizerunek Polski i Polaków zyskuje w Europie na znaczeniu, szczególnie w połączeniu z wybrykami naszego Her Prezydenta.

Tak oto jeżdzą zarabiać, ale kiepsko im to wychodzi. Dostają ćwierćetaty, dorabiają na zapleczach restauracji, jest im źle, ciężko, a na koniec dostają tylko połowę obiecanej kasy. I tu przypomina się nieśmiertelny cytat z Douglasa: "Co z wami jest nie tak?" - żeby dać się oszukać nie muszę jechać do USA czy innych Wielkich Brytanii, Polacy są w tym naprawdę świetni.

Co prawda - nie wszyscy. Mi przypadkiem udało się dostać do jednej z tych firm, które nie ślinią się głupio na widok pracujących za ćwierć ceny stażystów. Powiem więcej - praca jest przyjemna i otwiera przede mną nowe horyzonty - bynajmniej nie horyzonty obcych krajów.

I wracając na chwilę do wspomnianego konfliktu: kiedyś było źle, bo siedziałem w domu nic nie robiąc. No bo to niby coś złego, powinienem podbijać świat or sthin. Teraz jest źle na zupełnie innym podłożu, zazdrościowo-zawiściowym, bo okazuje się, że praca może być przyjemna.

W sumie jesteśmy kwita. Ja sam na teksty typu "wiesz, nie jest mi tu za fajnie za granicą" nie potrafię znaleźć w sobie odrobiny współczucia tylko automatycznie włącza mi się blokada i tryb: "twój wybór to sobie teraz cierp". To chyba w odwecie za to namawianie mnie na pracę.

Podsumowania nie będzie. Sytuacja jaka jest, każdy widzi i sam zdecyduje, czy chce wyjeżdzać, czy nie. Mi nic do tego i chciałbym, żeby tak zostało. Jedźcie podbijać świat, mi tu dobrze... tylko czasem sobie ponarzekam.

puckWpis popełnił: Puck
Zapamiętaj ten adres: Get a job!
Drogowskaz: [komentarze: 3]

Komentarze

#komentarze
§ 1
Hmm dobrze, ze zmieniles tematyke... krytyki na temat web 2.0 jest tyle u nas ze mozemy ja eksportowac jak chinole rajtuzy ;)

A zmieniajac jeszcze raz temat, to czemu rzucila Cie dziewczyna ? ;)
Dzideq, 12 sierpnia 2006, 21:29
§ 2
perdone... ale jakie wybryki? że jest go dwóch to od razu wybryk?;P
PiotreX, 17 sierpnia 2006, 06:25
§ 3
Proszę o niezwłoczne usunięcie mojego imienia i nazwiska z Waszych skryptów.
Arnold Buzdygan
Arnold Buzdygan, 10 sierpnia 2007, 20:36
© maciej łebkowski, nicholajs borov