Oj, działo się, działo w blogosferze. Prawie dwa miesiące temu powstał serwis 10 przykazań pod wodzą Tomka Staniaka (nbw) i Patryka Zawadzkiego (Patrys). Pierwszy serwis skierowany w polską blogosferę. No i zrobiło się zamieszanie.
Od samego początku, oprócz wielu notek zachęcająco-promujących były głosy krytyki. Pierwszy był Piotr Mikołajski, który pisał o porażce na całej linii. W komentarzach do jego wpisu rozpętała się nawet mała dyskusja. Jednak 10 Przykazań nie bojąc się krytyki zebrało wokół siebie niemałą grupkę osób, którym ówczesna funkcjonalność odpowiadała.
Bezsprzecznie sukces 10przykazań zawdzięcza temu, że był to pierwszy tego typu serwis w polsce. Internauci jeszcze sami nie wiedzą, czego mogą oczekiwać, więc nawet namiastka funkcjonalności 9rules okazała się dla nich świetną inicjatywą. Druga sprawa do towarzystwo wzajemnej adoracji, które wytworzyło się dookoła pierwszej wersji serwisu. No bo przecież blogi były wibierane przez autorów 10p., nie przez społeczność blogosfery. W rezultacie dostaliśmy w zasadzie kopię blogrolla każdego z uczestniczących blogów. Była to również świetna reklama dla tych najpopularniejszych blogowiczów... Oczywiście nikt nie mówi, że popularność idzie w parze z jakością.
W między czasie Tomek Karwatka ogłosił powstanie serwisu blogfrog.pl, który miał być wyszukiwarką indeksującą najciekawsze polskie blogi. Serwis zarówno bardzo podobny, ale jednocześnie spełniający inne zadanie. Widać było zupełnie inne podejście autorów. Aspiracje blogfroga nie wydawały się tak wygórowane, więc i krytyka była dużo lżejsza, skierowana głównie w stronę wyglądu strony. Niedługo po ogłoszeniu betatestów powstał blog żabki, na którym można było porozmawiać o serwisie.
Wydanie drugiej wersji 10p również nie obyło się bez echa. Tym razem Piko rozdmuchał całą sprawę w lokalnej prasie. To z kolei pociagnęło za sobą kolejną falę krytyki, przy czym wpis na joggerze mmazura był tu jednym z ciekawszych tekstów.
Faktem jest, że dla blogowych wyjadaczy 10 Przykazań spełnia rolę bramki RSS2Jabber, w dodatku dość topornej. Ktos napisał, że jego 10p naprowadziło na nowe, ciekawe blogi. No i tu jest zonk, bo ja większość z nich widziałem wcześniej w linkach u Riddle, nbw, Patrysa i innych; niestety znudziła mi się już ta blogowa papka, która jest produkowana na blogach tych najpopularniejszych osób, a potem memłana przez dziesiątki ich czytelników (no offence chłopaki); czekam na nowe wrażenia, nowe blogi, nowe twarze i tematy. I jestem pewien, że polska blogosfera nie ogranicza się do kilkudziesieciu blogów, które mam w czytniku RSS.
Publikacja drugiej odsłony serwisu. Drugiej wersji. Czy to nie brzmi dziwnie? Przecież serwisy mogą być ulepszane na bieżąco, tak jak jest to w przypadku blogfroga - widać, ze redakcja reaguje na głosy i komentarze internautów. wykop.pl też, nie wiedzieć czemu, wprowadza funkcjonalnośc schodkowo. Ich sprawa, jak wolą czekać i irytować użytkowników.
A jest się czym irytować. Na przykład brakiem listy blogów. No bo, jest lista ostatnich notek, są tagi, są losowe blogi, ale ogółu nie sposób ogarnąć. Ludzie mieli tez problemy z dodawaniem własnego kanału informacyjnego. Ikonki "RSS" i "Jab" (dodawanie do subsrypcji) są mało intuicyjne, a nigdzie nie ma helpa, więc też sprawiały sporo problemów. Nie wiedzieć też czemu, klikając na Jab zmieniało się RSS. Poza tym prywatność użytkowników - z łatwością mogę obejrzeć sobie jakie blogi subskrybują inni użytkownicy, wystarczy, że podmienię wartość ID w adresie spersonalizowanego kanału (chłopaki, a o crypt( unique_id())
słyszeli?). Takie niedociągnięcia można mnożyć i mnożyć.
Poza technicznymi zastrzeżeniami jest rówież na co ponarzekać jeśli chodzi o ideę i pomysły. Bardzo mi się nie podobają zapędy decyzyjne "dekalogu". Kto by bowiem pomyślał, żeby na moim prywatnym blogu szukać czegokolwiek związanego z filmem? No tak, jedna notka (na jakieś 70) była na ten temat, to trzeba dodać takiego taga. Oczywiście najlepiej zrobić przekrój najpopularniejszych tagów i dodać je do ulubionych blogów (czy riddle pisze na temat mediów? W porównaniu do np. brief to niebardzo. A na temat designu? Nie, o tym pisze jiobel albo rafi, czasami).
Sama nazwa też budzi kontrowersje. Nie to, że jest głupia, nie to, że jest kiepską kopią 9rules i nawet nie to, że ma się nijak do serwisu. Chodzi o to, że sami autorzy nie potrafią wytłumaczyć etymologii.
Nie ukrywamy, że serwis powstał w odpowiedzi na angielskojęzyczną sieć 9rules. W polskiej blogosferze istniała luka, którą postanowiliśmy zapełnić. Stąd nazwa serwisu, nawiązująca do zachodniego pierwowzoru, a jednocześnie potraktowana z dystansem i przymrużeniem oka.
Serwis wymyśliłem 10. grudnia o 10. rano, dostał nazwę 10przykazan, a wersja alfa została zakodowana w 10 godzin - same dziesiątki!
Dziesięć przykazań chce być bardzo webdwazerowe i z wykopem (nie, nie z tym wykopem). Jednak to nie jest proste zadanie. Nie wystarczy kilka linijek JS korzystającego z AJAX-u. Chłopaki, chcąc zabłysnąć, zrobili kolejną wieczną betę, chociaż sam nie wiem, czy betą można to nazwać. Na razie czekamy na... kolejną wersję. A kto wie, kiedy się jej doczekamy? Tym czasem konkurencja czyha.